niedziela, 5 lutego 2012

Jednym słowem: MASAKRA !

No to jak pisałam wcześniej, byłam na imprezce. Ogólnie trochę nie wypał bo mało ludzi , ale w efekcie końcowym i tak było fajnie :) Imprezę organizował mój brat z kumplem czyli ogólnie musiałam iść wcześniej i pomóc im wszystko ogarniać. Zaczęli pojawiać się goście. Od razu wpadł mi oko kolega z klasy mojego brata. Na początku wysyłał mi zalotne uśmieszki, i patrzył. Przyznaję się bez bicia że piłam. Musiałam odreagować. Gdy tańczyłam z moją kuzynką on i mój brat nagle do nas podeszli i wziął mnie w swoje ramiona i zaczęliśmy tańczyć razem. Nie umiał tańczyć ale to nic, ważne że podszedł. Później tańczyliśmy cały czas ze sobą praktycznie do końca. Zaczął się do mnie przytulać, obejmować. Zgadzałam się, Alkohol w moim organizmie robił swoje. Później przyszedł nie proszony gość, zaczęli się bić. Ja nie chciałam żeby było zamieszanie, dlatego odciągnęłam go i poszłam z nim do kuchni. Po co ? Żeby się po prostu uspokoił. Przytuliłam go mocno, bo wiedziałam że to uspokaja. Normalnie gdybym była trzeźwa nie zrobiłabym tego, coś by mnie blokowało. Zaczęliśmy rozmawiać i on zaczął mówić, że od początku mu się spodobałam, że to nie możliwe że taka dziewczyna jak ja nie ma chłopaka na co odpowiedziałam że ja się  nie dziwie :P On mnie pocałował, przestał na chwile i znów. Później mi oznajmił że ma dziewczynę. Super nie? Mówił że się pokłócili, że narazie nie gadają ze sobą ale są razem. Nóż prosto w serce. Nie chciałam dalej tego ciągnąć, ale on znów mnie pocałował a ja nie mogłam tego nie odwzajemnić. Byłam zła na siebie. Powiedziałam w końcu "Twoja dziewczyna nie byłaby zadowolona" i wyszłam. Później cały czas siedział obok mnie, łapał mnie za kolano. Byłam pijana ale piłam tyle że wszystko pamiętam i nie było mi słabo czy coś, on w sumie tez był. Na koniec wyszło tak że on spał w naszym domu. Impra skończyła się o 4:30. Rano gdy wstaliśmy, coś zjedliśmy poszliśmy sprzątać remizę (miejsce wczorajszej imprezy). Nigdy nie widziałam takiego burdelu. Zaczęłam sprzątać. On, mój brat i jeszcze jeden kolega pomagali mi. Na samym końcu zostały podłogi. Powiedziałam że ja już to zrobię, a wy idźcie sobie odpocząć. Wszyscy siedzieli, a on podszedł do mnie i "może ci pomogę?" Wziął ode mnie mopa i zaczął myć te podłogę. Chłopaki później zawołali go żeby pomógł im ze sprzętem więc poszedł. Później Gdy prosiłam o pomoc typu "proszę niech ktoś mi wymieni wodę" albo " niech ktoś mi pomoże przesunąć ten stół " on zawsze był pierwszy. Gdy wróciłam z bratem do domu po całym sprzątaniu, oznajmił mi że "On" cały czas o mnie pytał od początku imprezy i że dał mu mój nr gg dziś czyli jak był trzeźwy. Trochę poczułam zmieszanie przecież miał w końcu dziewczynę. No ale co z tego wszystkiego będzie okaże się pewnie za kilka dni lub tygodni może nawet miesięcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz